Typ: Sesja D&D
Prowadzi: Tom
Świat: -
Liczba graczy: Nieograniczona
Poziom sesji: Nieograniczony
Miejsce: U Marco
Godzina: ok 16:00
Dodatki: Każdy przynosi jakąś kase na prowiant(ze 5zł powinno starczyć)
Chętni proszę wpisywać się pod tym postem
Gracze:
Isildur
Marco
Matek
Offline
Można komentować sesje ? Np. Dodać swoje uwagi ?
Dobra, IMO za dużo Doświadczenia podostawaliśmy, ale było w porządku.
Pozdrawiam,
Isildur
Offline
O tak. po zakończeniu sesji można w tym miejscu to skomentować. Hmmm, sesja była cąłkiem całkiem. Jedynie wkurzyło mnie to że Tom dostał świra i miał wszystko w dupie pod koniec(tj. wariował), a tak to było całkiem całkiem. Może nieco niedopowiedzeń, ale to w końcu początkujący GM, więc myśle, że będzie wiedział czego unikać na przyszłość. Jeśli chodzi o doświadczenie to ja bym tu dał 500-1000pd max za taką sesje, ale to w końcu wola Mistrza Podziemi ile expa rozdzieli. Gdyby było 6 osób to by było napewno mniej, ale nas było w końcu 2 na początku, a później zaledwie 3, więc myślę, że zrobił rozsądnie.
Offline
A ja jak zwykle byłem u dziadków Może mi ktoś pokrótce opisać co się działo?
Offline
No więc byliśmy na wysepce maleńkiej na której środku stał kamień który jak zebrał krew do otworku to sie odsłaniały drzwi. Za drzwiami była winda jadąca do miasta w chmurach Pelora. Nikogo tam nie było tylko wszędzie kwas, a w jamie mieszkała bestia, którą mieliśmy ubić pod koniec. Spotkaliśmy w świątyni kapłana Pelora, który nas odesłał do króla który był półmartwy i chciał żebyśmy go wrzucili bestii na pożarcie. Wywaliliśmy go tam, bestia jego dusze wchłonęła, jeszcze dusza naszego kompana była opętana przez królową to go też tam wrzucić musieliśmy, a pod koniec nasz barbarzyńca wbił kość w łeb bestii uwalniając dusze po czym stworzyliśmy dla nich nowe ciała, zostaliśmy odesłani do jakiejś karczmy, spotkaliśmy tam kapłana pelora tego samego który już nic nie pamiętał i w sumie tyle sie działo z ważnych rzeczy:)
Offline
Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, tym barbarzyńcą byłem JA
Offline
To mniej więcej kapuje... Śmiałbym się jakby tym opętanym towarzyszem też był ten barbarzyńca, Isildur :]
Offline
Tym opętanym towarzyszem byłem ja. Popatrzyłem w nocy w okno, dostałem ataku padaczki i mnie opętało. Potem ciule wrzuciły mnie do dziury z potworem, wyssał mi dusze, Marco i Tomek poszli spać, potem Barbarzyńca zabił potwora i uwolniło się z niego 7 dusz w tym moja, i byłem duszą i mogłem latać, przechodzić przez ściany itp.
Offline
Ee to spoko ^^ Ale mam takie pytanko... Mianowicie, napisałeś Marco, że sesje prowadzi Tom i chodzi o Isildura czy Bernackiego? Bo z tego co wiem to Isildur miał kontynuować kampanię, ale z tego co czytam to Tom to chyba Bernacki xD
Ostatnio edytowany przez Jackass (2008-04-02 17:30:30)
Offline